Moja transformacja
Sebastian
poznaj
moją historię
U Nikodema problem łysienia zaczął się już w wieku nastoletnim – włosy zaczęły mu wypadać w wieku 17 lat, kiedy był jeszcze w gimnazjum. Tak wczesne łysienie zdarza się dość rzadko, ale dla dojrzewających chłopców jest szczególnie dotkliwe. Człowiek, który wchodzi dopiero w dorosłe życie już na starcie ma w nim „pod górkę” – traci włosy, które są atrybutem męskości oraz zdrowia i nic nie może z tym zrobić. Początkowo Nikodem nie zdawał sobie sprawy z nieuchronności procesu łysienia, stosował różne kosmetyki – szampony i balsamy, a kiedy te nie pomagały, odwiedzał lekarzy. Niestety żaden z nich nie mógł mu pomóc, każdy stwierdzał tylko lakonicznie, że to problem genetyczny i procesu łysienia nie da się odwrócić.
Nikodem to młody energiczny mężczyzna, który ma całe życie przed sobą, a brak włosów skutecznie odbierał mu pewność siebie. Większość jego rówieśników cieszyła się bujnymi czuprynami, które ścinali i układali na wymyślne sposoby, a on niestety miał coraz mniej włosów i nie dało się już tego ukryć. Łysienie w tak młodym wieku wywiera bardzo negatywny wpływ na samoocenę, na relacje międzyludzkie i partnerskie – obiera pewność siebie i radość z pozowania do zdjęć, a wszelka krytyka wyglądu odciska na człowieku głębokie piętno. 17 lat to z pewnością nie jest normalny wiek na to, by być w połowie łysym, podczas gdy koledzy z klasy zachwycają gęstymi i błyszczącymi włosami. Nikodem wiedział, że nie chce mieć na tym punkcie kompleksu.
Czas mijał, a po 2 latach przerzedzenia włosów były już naprawdę widoczne. Klient zaczął na poważnie szukać jakiegoś sposobu – czytał o przeszczepie włosów, o stosowaniu peruk i tresek, ale żadna z tych metod do niego nie przemawiała. Tak było do czasu, kiedy trafił w internecie na informacje dotyczące mikropigmentacji skóry głowy i poprzez polecenia znalazł Micro Clinic. Nikodem podjął decyzję o zabiegu mikropigmentacji już po wstępnej wizycie.
Zabiegi MicroClinic